„Gówniany” problem wciąż powraca
Kilka tygodni temu Kurier Szczeciński przypomniał o problemie jaki pojawia się nad jeziorem w okolicach budynku Spółdzielni Mieszkaniowej „Gardno”. Po nieco większych opadach atmosferycznych ze studzienek kanalizacyjnych fekalia wylewają się wprost do jeziora.
Taka sama sytuacja wystąpiła w sobotę 29-lipca gdy po burzy i ulewnym deszczu hektolitry zabrudzonej cieczy wydostały się na alejki i tereny rekreacyjne wokół jeziora.
Widok jest przerażający. W mediach społecznościowych pokazały się filmiki dokumentujące zaistniałą sytuację. Co na to burmistrzi PUWiS ? Milczą.
Może zamiast wydawać tysiące złotych na majówkowe
koncerty gwiazd, zagranicznych redaktorów i drukowanie tysięcy kolorowych sprawozdań z działalności przeznaczyć te pieniądze na załatwienie „gównianego” problemu choćby w części dokumentacyjnej a finansowania poszukać z zewnątrz. Tylko kto ma to zrobić ?
W magistracie kilkanaście wakatów. Nie ma kierowników GKMiOŚ oraz Inwestycji i Remontów. Ale cóż tam fetor nad jeziorem, wkrótce dożynki i kampania wyborcza. Trzynaście lat na stanowisku burmistrza to pewnie zbyt mało aby pozbyć się śmierdzącego tematu a uśmiech włodarza na plakacie bezcenny – oby do wiosny.